Rzeźba bogini rzymskiej Fortuny w Ostromecku posiada drugą głowę. Na ścianie wewnętrznej tarasów zachowały się do naszych czasów ciekawe rzeźby. W latach 1905 – 1912 jak pisze Tomasz de Rosset w swojej pracy pt. “Dzieje zabytków sztuki i budownictwa w Ostromecku”, poznański architekt Henryk Spier zaprojektował salę balową i tarasy przy nowym pałacu. Na słupkach stały posągi, które nie zachowały się do czasów obecnych. Wewnętrzny mur tarasów ozdobiony został ciekawą dekoracją rzeźbiarską. W dwóch niszach umieszczono dwa posągi przedstawiające prawie naturalnej wielkości postacie personifikujące dwie starożytne boginie Florę i Fortunę. Flora odziana jest w delikatną pofałdowaną tunikę, trzyma w zwojach szaty pęk kwiatów. Obok znajduje się koło z głową młodzieńca w chuście i wieńcu z winnej latorośli. Drugie koło przedstawia głowę młodej kobiety. Natomiast w drugiej niszy (od strony parku) stoi postać Fortuny odzianej w tunikę z rogiem obfitości, z którego wypadają płody ziemi: owoce i kłosy zbóż. Czoło Fortuny wieńczy wieniec z liści dębowych. O tym ostatnim posągu pragnę podzielić się nowymi wiadomościami i ustaleniami. Po starej cegielni w Ostromecku zachował się gigantyczny komin, który obecnie odsłania swoje tajemnice. Zbudowany był w ostatnim okresie istnienia cegielni (gdzieś na przełomie XIX – XX wieku) do wypalania dachówek, kafli i innych detal ceramicznych jak ozdobne korony do pieców kaflowych, główki narożne itp. W zasypanym dnie komina, w pozostałym gruzowisku znaleziono coś zupełnie nieoczekiwanego. Dokopano się ceramicznej, wypalonej z gliny głowy. W pierwszej chwili mieliśmy wrażenie, że to brakująca głowa Ledy z łabędziem stojąca na wyspie za pałacem w parku. Kiedy syn znalazcy nałożył głowę na posąg Ledy okazało się, że w kilku szczegółach się nie zgadza. Szyja jest za cienka, z tyłu posągu sąresztki warkocza, którego głowa nie posiada. Gdyby te pierwsze próby zidentyfikowania przeprowadzili zawodowi znawcy sztuki antycznej – trafiliby od razu. Po głębokim namyśle natrafiłem na właściwy trop. Na fotografii znalazłem kolorową reprodukcję poszukiwanego posągu. Pasuje jak ulał. Zgadzają się wszystkie szczegóły. Co się stało, że Fortuna posiada obecnie jeszcze jedną głowę? Możemy się tylko domyślać. Artysta rzeźiarz wykonał z gliny nie tylko jedną głowę. Może pierwszą, tę znalezioną uznał za niedobrą (jest trochę uszkodzona koło nosa). Dla ówczesnych mistrzów sztuki zajmującch się wypalaniem łatwiej było wypalić z gliny drugą głowę, aniżeli uzupełnić braki w już wypalonej. Może projektant modelu rzeźby wykonał kilka głów i wybrał tą, którą uznała za najlepszą. Gruzy obok komina kryją jeszcze niejedna tajemnicę. Teren obok cegielni był znacznie niższy i przez lata zasypywany gruzem z cegielni, co obecnie można stwierdzić z całą pewnością. Znaleziona głowa posiada w szyi otwór o średnicy kilku centymetrów, wnętrz czaszki jest puste. Zapobiegało to pękaniu podczas wypalania. Do wykonania rzeźb potrzebna jest specjalna plastyczna glina, którą znaleziono w Ostromecku. Rzemieślnicy ostromeccy z cegielni i rzeźbiarze sprzed stu lat pozostawili na tarasach za nowym pałacem szereg swoich dzieł glinianych. Są to między innymi elementy pergoli, piękna ażurowa balustrada, ozdobne rozety, długa częściowo zachowana balustrada tralkowa. W latach powojennych obok tarasów leżały potłuczone tralki wewnątrz puste. Nikt w Ostromecku nie przypuszczał, że mogły być wykonane w naszej cegielni. Jak odbywało się wypalanie w cegielni? Cegły wypalano w owalnym dużym piecu typu Hoffmanna z kominem pośrodku. Dachówki i inne elementy ceramiczne wypalano bezpośrednio w kominie. Na wysokości kilku pięter od podstawy komina były z trzech stron otwory do załadowania komina. U podstawy komina był duży otwór do ładowania drewna na ognisko. Dolne schody tarasów zdobią na dwóch słupach po cztery sylwetki gryfów też wykonane i wypalone w ostromeckiej cegielni. Na brzegach szerokich schodów mamy ozdobne, dosyć dużych rozmiarów ceramiczne elementy ozdobne wykonane w Ostromecku. Wszystkie te elementy to dzieło nieznanego nam obecnie rzeźbiarza w glinie i pracowników cegielni. Postacie gryfów zasłonięte teraz drewnianą obudową chroniącą je przed wandalami. Wymagają remontu, bo sto lat na świeżym powietrzu w deszczu, mrozie, czy upalnym słońcu zrobiły swoje. Kilka lat temu studenci Konserwatorium Sztuki w Toruniu odremontowali nasze boginie Florę i Fortunę oraz dwie główki. Wszystko jest teraz jak nowe. Uważam, że niedługo doczekamy się renowacji pozostałej części tarasu, którą zaplanowano na sam koniec remotów. Znaleziona druga głowa Fortuny stać się może ozdobą wnętrza pałacowego. Znalazca pragnie przekazać znalezisko do naszego pałacu, bo tam jest jego miejsce. Niech świadczy o umiejętnościach ostromeckich ceramików. Nie każdego stać na zapasową głowę. Więcej o tych zabytkach powiedzieć mogą konserwatorzy sztuki. Autor: Jerzy Świetlik Fot.powierzone |